Komentarze: 6
Jest tu mowa o ostatnim piatku spedzonym w szkole w roku 2003. byo to dzień uroczystych wigilii w klasach. wszyscy porzeamali sie opatkiem jak nakazuje tradycja.potem zjedliśmy potrawy przygotowane przeznas samych.Nadszed czas rozmyślań. wtedy uświadomiam sobie ze jest to ostatnia wigilia klasowa z reszta bo wiecej juz jej nie bedzie bo każdy idzie w inna strone. nagle coś we mnie zamaro bedzie mi brakować mojej klasy. 3B to nie tylko rodzina klasowa ale coś wiecej... gdy wigilie sie skończyy mieliśmy mieć jeszcze dwie lekcje ale nam juz sie nie chciao czekać w szkole do godziny 14.25 wiec udaliśmy sie do dyrki wybagaliśmy najpierw mirusia(historyka) aby sie zgodzi na ewentualne odwoanie lekcji -odp byla pozytywna poszlismy do juski ona sie zgodzia . zaczeliśmy spiewać koledy na calą szkole (na korytarzu) weszliśmy spiewajac do wesoka na lekcje i mu oznajmiliśmy ze sie widziy ostatni raz w tym roku kalendarzowym.on pobiego poi dziennik wpisal oceny za opd. i prace w grupach zozyliśmu se zyczenia i wyszlismy ku naszym szawkom. potem pod oknami znów zabrzmialy koledy i wszyscy poczuli ze miruś to spoko nauczyciel :DDD
a teraz wolne ciekawe jakie beda świeta a nowy rok ???????;//// postaram sie tu jeszcze jakieś notki umieścić trzymajcie soie cieplutko papapa:***